wtorek, 22 listopada 2022

Przyjaciele

Zajączek jeden młody Korzystając z swobody Pasł się trawką, ziółkami w polu i ogrodzie Z każdym w zgodzie. A że był bardzo grzeczny, rozkoszny i miły, Bardzo go inne zwierzęta lubiły. I on też, używając wszystkiego z weselem, Wszystkich był przyjacielem. Raz gdy wyszedł w świtanie i bujał po łące, Słyszy przerażające Głosy trąb, psów szczekania, trzask wielki po lesie. Stanął... Słucha... Dziwuje się... A gdy się coraz zbliżał ów hałas, wrzask srogi, Zając w nogi. Wspojźrzy się poza siebie; aż tu psy i strzelcel Strwożon wielce, Przecież wypadł na drogę, od psów się oddalił. Spotkał konia, prosi go, iżby się użalił: "Weź mnie na grzbiet i unieś!" Koń na to: "Nie mogę Ale od innych będziesz miał pewną załogę". Jakoż wół się nadarzył. "Ratuj, przyjacielu!" Wół na to: "Takich jak ja zapewne niewielu Znajdziesz, ale poczekaj i ukryj się w trawie, Jałowica mnie czeka, niedługo zabawię. A tymczasem masz kozła, co ci dopomoże". Kozieł: "Żal mi cię, niebożę! Ale ci grzbietu nie dam, twardy, nie dogodzi: Oto wełniasta owca niedaleko chodzi, Będzie ci miętko siedzieć". Owca rzecze: Ja nie przeczę, Ale choć cię uniosę pomiędzy manowce, Psy dogonią i zjedzą zająca i owcę. Udaj się do cielęcia, które się tu pasie". - "Jak ja ciebie mam wziąć na się, Kiedy starsi nie wzięli?" - cielę na to rzekło; I uciekło. Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły, Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
Ignacy Krasicki - Przyjaciele

Biuro nieruchomości Kocmyrzów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz